wtorek, 6 maja 2014

Rozdział dziewiąty

Będąc już w domu poszłam do swojego pokoju i usiadłam w moim przytulnym kąciku. Był to duży parapet nakryty ciepłymi kocami i paroma poduszkami. Uwielbiałam tam przesiadywać pijąc gorące kakao i poczytując książkę. Szczególnie wieczorami często tak robiłam, gdyż widok z okna na oświetlone miasto był cudowny. Najczęściej zanurzałam się w książce pt. " Seria niefortunnych zdarzeń ". Była to historia o strasznych przeżyciach trójki sierot. W sumie były to jedyne książki, które z chęcią czytałam, ponieważ pokazywały inteligencje młodych ludzi oraz ich spostrzegawczość. Jednak tego wieczoru nie miałam ochoty na ciekawą lekturę i pozostałam przy ciepłym kakao. Męczyła mnie myśl o Piotrku. Im więcej rozmyślałam o całym dniu i jego zachowaniu ,tym więcej miałam wątpliwości. Dziwiło mnie dlaczego jego ojciec kiedy ze mną rozmawiał był taki zdenerwowany, jakby coś ukrywał. Także zastanawiało mnie dlaczego Piotrek nie zadzwonił wcześniej ani nie napisał skoro już źle się czuł. Te myśli nie dawały mi spokoju. Postanowiłam napisać sms-a do Niego : " Hej kochanie, jak się czujesz  ? :* " . Czekałam dość długo na odpowiedź , lecz koło 1 zasnęłam bez niej. Rano kiedy wstałam zauważyłam, że nadal nie odpisał. Uznałam, że jeszcze raz do Niego napiszę : " Hej, idziesz dziś do szkoły?" . Po chwili odesłał : "Tak :* ". Znowu zrobiło mi się dziwnie , ale skoro miał być w szkole, to wiedziałam już , że porozmawiam z Nim osobiście. Jak już byłam uszykowana, tak jak zawsze wyszłam i spotkałam się z Magdą i Leną przed szkołą. Lenka od razu spytała mnie jak tam Piotrek. Odpowiedziałam jej :
- Niestety nie wiele wiem, ponieważ od rozmowy telefonicznej w centrum nie miałam z nim zbytnio kontaktu. Jedynie dziś rano mi odpisał mi , że będzie w szkole.
- Hmmm. - zaczęła rozmyślać Lena. - dobrze, to sobie porozmawiacie.- dopowiedziała z lekkim uśmiechem jakby chciała mnie pocieszyć.
- Chwila, a co się stało ? - spytała Madzia, dodając - bo ja nie w temacie widzę.
- A, bo Piotrek się wczoraj ponoć źle czuł, chyba grypa żołądkowa czy coś takiego. - odpowiedziała szybko za mnie Lena, widząc moją nie ciekawą minę.
- Grypa żołądkowa przez jeden dzień ? - spytała zdziwiona Magdalena.
- Nas też to dziwi .- odpowiedziałam już ja.
- To lekko podejrzane, ale spoko. - Powiedziała Magda kończąc temat, gdyż już wchodziłyśmy do szkoły.
Pierwszą lekcję miałyśmy polski, na którym mieliśmy pracę z tekstem. Niestety kiepsko mi szło, gdyż cały czas rozmyślałam o swoim ukochanym. Miałam takiego pecha , że pani Bryzda spytała akurat mnie abym przeczytała co zanotowałam podczas lekcji. I wtedy zapadła totalna cisza , a wszyscy patrzyli na mnie czekając aż odpowiem. Czułam się nie zręcznie i spojrzałam na koleżankę z ławki. Na moje szczęście siedziałam z Wiolą, która jest bardzo oczytana i zrobiła już dawno zadanie.Więc zaczęła mi podpowiadać kiedy tak na nią patrzałam. Nagle , gdy już zaczęłam odpowiadać pani przerwała mi mówiąc :
- Widzę, że ktoś się rozleniwił i nawet nie zrobił jednego zadania. Dobrze spytamy kogoś innego, bo Ciebie teraz nie ma sensu. Niech przeczyta nam Maja , a ty Klaudia za karę przygotujesz prezentację na następną lekcję.
- Dobrze proszę pani, a o czym ? - spytałam z pokorą.
- Uzgodnimy to po lekcji, a teraz nie przeszkadzaj.- powiedziała.
Następnie Maja przeczytała swoje zadanie i zgarnęła piątkę. Po lekcji podeszłam do pani Bryzdy aby dowiedzieć się na jaki temat ma być prezentacja. Niestety dostałam Kochanowskiego. Nie wiedziałam nawet jak się do tego zabrać a co dopiero sporządzić prezentację. Nagle podeszła do mnie Wiola na przerwie i zaproponowała , że mi pomoże , jeśli chcę. Od razu się zgodziła i serdecznie podziękowałam.Reszta lekcji przeleciała jakoś bezproblemowo , a na każdej przerwie szukałam Piotrka, lecz nie mogłam go znaleźć. Wreszcie  przed ostatnią lekcją go znalazłam i zagadałam :
- Heej , szukałam Ciebie pół dnia.
- O no cześć.  Wybacz , ale co chwile byłem w toalecie , wiesz jeszcze trochę mnie męczy - odpowiedział z lekkim grymasem na twarzy.
- Okeey. Chciałam z Tobą porozmawiać. Jeśli masz czas ? - spytałam.
- Wiesz, przerwa się zaraz kończy. Pogadamy po lekcjach. - odpowiedział dając mi całusa w policzek i powędrował do klasy.
Wtedy Seba podszedł i powiedział :
- Siema Klaudia. Słuchaj Piotr wcale nie musiał do tej toalety, on się tam chował.
- Co ty gadasz ? - zaskoczona spytałam.
- Serio, widziałem jak się chował.- powiedział stanowczo.
- Ehh ... - westchnęłam smutno i spytałam - a wiesz może dlaczego się chował?
- Nie mam pojęcia, dobra lecę , bo dzwonek był - powiedział i również poszedł do klasy.
  Nie mogłam uwierzyć, czyżby Piotrek mnie okłamywał ? To jego zdenerwowanie, choroba jednodniowa i do tego chowanie w toalecie przede mną ? Nie rozumiałam o co tu chodzi. Zaczęłam się zastanawiać, czy po szkole też wymyśli jakąś wymówkę. Gdy weszłam do klasy od razu spojrzałam ze smutkiem w oczach na Lenę. Na tej lekcji zamieniłam się z Madzią i usiadłam z Leną , a Magda z Wiolą. Akurat miałyśmy plastykę , więc pani zajęła się dziennikiem a my mieliśmy robić daną pracę. Oczywiście ja z Leną zamiast rysować zaczęłyśmy rozmawiać. Opowiedziałam jej o rozmowie z Piotrkiem i Sebą. Ona zdenerwowana zaczęła mnie pocieszać :
- Co on sobie myśli. Niech tylko spróbuje uciec od rozmowy kolejnej to chyba wjazd na chatę mu zrobię !
- Heh, oj Lena daj spokój. - powiedziałam lekko rozbawiona słowami przyjaciółki.
- Co daj spokój , co ? - spytała nadal zdenerwowana , po czym mówiąc dalej - Nikt nie będzie Cię tak traktował, nie pozwolę , rozumiesz ?
- Dobrze . - przytaknęłam i wtedy po policzku spłynęła mi łza.
Było mi bardzo smutno, ale nie chciałam już tak tego okazywać, więc otarłam oczy i powiedziałam do przyjaciółki :
- Dziękuję , ale teraz zajmijmy się tym co mamy.
- Oj tam, powiemy , że zrobimy w domu. - mówiąc to przytuliła mnie.
Po lekcji czekałam przed szkołą na Piotrka , a wraz ze mną Lena. Kiedy wyszedł i zobaczył mnie z przyjaciółką troszkę się wystraszył, było to widać po jego oczach. Podszedł do nas i przywitał się , oczywiście mi dając całusa. Lena powiedziała wtedy :
- Dobra to ja lecę , na razie.
- No paa. - odpowiedziałam. Zaczynając od razu rozmowę z Piotrkiem. - No to teraz możemy porozmawiać.
- Wiesz mam strasznie mało czasu, bo miałem od razu po szkole wrócić do domu.- powiedział ze smutkiem.
- Mhmmm. - przytaknęłam , mówiąc dalej - To kiedy chcesz pogadać skoro czasu nie masz , co ?
- A o czym w ogóle chcesz rozmawiać ? - spytał.
- Słyszałam , że chowałeś się w toalecie niepotrzebnie. - zaczęłam go pogrążać.
- Jaa? Niby kto Ci takich głupot nagadał. Daj spokój muszę lecieć. - zakończył rozmowę całusem i poleciał do domu.
Bardzo się wtedy zdenerwowałam. Byłam pewna , że coś ukrywa. To jego zachowanie mówiło samo za siebie, aż szkoda słów. Tylko wciąż nie rozumiałam co tak na prawdę się dzieje. Wróciłam przygnębiona do domu i nawet nie miałam ochoty nic jeść. Mama przyniosła mi do pokoju obiad , a zrobiła pyszne spaghetti, lecz ja nadal nie miałam ochoty. Później zadzwoniła do mnie Lena :
- No i jak? Wytłumaczył Ci o co chodzi ? - zaczęła wypytywać.
- No co ty, nic nie powiedział, bo się spieszył... - powiedziałam z żalem.
- Serio? A spytałaś go o to ukrywanie się przed tobą ? - pytała dalej.
- Taa, wyparł się. - powiedziałam.
- Co za drań. Dobra schodź na dół, idziemy się przejść.- powiedziała przyjaciółką ciekawym głosem.
- No dobra, już schodzę. - powiedziałam rozłączając się.
Kiedy zeszłam  Lena tylko mnie spytała :
- Jadłaś coś ?
- Nie, nie miałam ochoty na nic.-odpowiedziałam.
- No to idziemy na obiad do Piotrka - powiedziała dość poważnie.
- Coo? - wybuchłam zdziwiona, pytając ją dalej. - Ty chyba sobie żartujesz ?!
- Noo, idziemy na pizzę, bo też nic nie jadłam jeszcze.- powiedziała Lenka.
- Uff. - ulżyło mi , po czym dodałam - nie strasz mnie tak więcej.
Tak , więc udałyśmy się do pobliskiej pizzerii i Lena postawiła mi obiad. Następnie zaczęłyśmy rozmawiać co zrobić z Piotrkiem.
- Słuchaj może się tak rano zakraść pod jego klatkę i przed szkołą z Nim pogadać ? - zaczęła kombinować Lena.
- Niee. Nawet nie wiadomo czy do szkoły pójdzie, albo powie , że się spieszy na lekcję.- odpowiedziałam.
- No to jak nie wyjdzie to trudno, ale jak tak to go zwiążemy i nigdzie nie pójdzie. - zaczęła żartować koleżanka.
- Hahaha - zaśmiałam się i odpowiedziałam - no ,a potem się będzie tłumaczył nauczycielce , że go napadłyśmy.
- No chyba na dziewczynę nie na kapuje , co ? - spytała .
- On się już przede mną chowa, więc nigdy nic nie wiadomo. - powiedziałam oburzona.
- Też racja, to nie wiem. - powiedziałam.
I tak całe popołudnie spędziłyśmy w pizzerii rozmyślając nad planem co zrobić z moim chłopakiem.

1 komentarz:

  1. Choler no usunał mi się komentarz... Zacznę od tego że cholernie mnie wkurza jak ktoś zostawia spam, a nie zostawia komentarza na moim blogu, więcej tego nie rób, jeśli nie chcesz komentować, nie zostawiaj spamu, zapewne nie tylko mnie to wkurza. Chyba że chcesz by inni robili to samo z twoim blogiem. Ogólnie fabuła mi się podoba, jest kilka błędów, ale nie jest źle. Najbardziej razi mnie "hahaha - zaśmiałam się" skoro pisałaś hahaha widać że się zaśmiałaś, ale powinnam napisać po prostu zaśmiałam się, bez tego całego haha :)
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń