czwartek, 30 lipca 2015

ROZDZIAŁ DWUNASTY

Tego ranka , gdy ledwo się przebudziłam od razu miałam pukanie do drzwi. Zaskoczona kto o tej godzinie się dobija , zawołałam aby to mama sprawdziła. To była Lenka. Wleciała do mnie do pokoju dość szybko i nie dała mi dojść do słowa , zaczynając :
- Muszę Ci to teraz opowiedzieć !
- Ale moment , hej , może dasz mi się ubrać ? - spytałam lekko zaspana.
- Nie ma czasu ! Musisz go zrozumieć ! - mówiła dalej podekscytowana dziewczyna.
- Ale Lena jest tak wcześnie , dopiero wstałam , nawet nie dałaś mi się ubrać i zjeść śniadania. - powiedziałam z lekkim żalem.
- Hmm, no dobrze masz 10 minut a ja tu czekam. - odpowiedziała radośnie, a ja podążyłam do łazienki by się umyć i ubrać. Mama zrobiła mi śniadanie, tak więc po wyjściu z łazienki mogłam spokojnie zjeść i od razu przy tym wysłuchać przyjaciółkę.
- Tak więc o co chodzi ? - spytałam zaciekawiona.
- No Klaudia nie uwierzysz jak Ci to powiem ! - powiedziała.
- Dobrze, tak więc słucham.
- Jest tak, że Piotrek spotyka się z Olą ... - i tu przerwałam , mówiąc zirytowana - Tak to już  wiemy od ponad roku jak dobrze liczę, więc po co drążyć to po tak długim czasie ?
- Oj Klaudia, czy ty zawsze musisz przerywać, dlaczego nie dasz sobie wyjaśnić ? - powiedziała z współczuciem.
- Ponieważ nie rozumiem dlaczego do tego wracam, skoro on wybrał ją, mnie okłamywał i w dodatku tak łatwo przyszło mu zapomnieć, że byłam.- powiedziałam , a przy ostatnich słowach oczy stawały się już szkliste.
- Ej kochana , ale to ty tak to odebrałaś.- powiedziała próbując jakoś pocieszyć.
- A może tak nie jest ?! - zdenerwowałam się , po czym dopowiedziałam - Koniec Lena tej bezsensownej rozmowy, nie chce o nim już słyszeć, proszę wyjdź . - po tych słowach odprowadziłam koleżankę do drzwi bez żadnego ale i wróciłam do pokoju. Czułam się beznadziejnie , że tak potraktowałam swoją bliską przyjaciółkę, lecz rozmowa o Piotrku zbyt bardzo mnie wzburzyła by spokojnie wysłuchać to co miała do powiedzenia. W tym samym czasie Lena spotkała się z Michałem i Piotrem. Opowiedziała im jak zareagowałam oraz że jej przerwałam od razu po pierwszych słowach. Przygnębiony Piotr spytał od razu :
- No i co teraz zrobimy skoro nie chce o mnie słyszeć ?
- A może spotkacie się i sam jej to wyjaśnisz ? - zaproponował Michał.
- Ale przecież ostatnio jak go zobaczyła to od razu uciekła.- powiedziała Lena.
- Więc trzeba zaaranżować im spotkanie. - zdecydował Michał.
- Tak , tylko jak ona się skapnie, że to my ich podstawiliśmy to się na nas wszystkich obrazi- stwierdziła dziewczyna.
- Dajmy jej czasu by ochłonęła - powiedział Piotr.
- Chcesz by znowu spróbowała zapomnieć a potem o sobie jej przypomnisz ? - zaczęła się irytować Lena.
- Nie o to mi chodzi, tylko teraz zbyt impulsywnie reaguje, dlatego odczekajmy z jakiś tydzień lub dwa . - odpowiedział Piotr.
- No ma chłopak racje, to nie jest dużo czasu , a da jej do przemyślenia.- przytaknął Michał.
- Dla mnie to jak wieczność - wymruczał pod nosem Piotr.
- Coś mówiłeś ? - zapytała Lena , która usłyszała ostatnie słowo.
- Nie, nie , zdawało Ci się - odpowiedział z lekkim uśmiechem po czym pożegnał się z nimi i poszedł do domu.
Lena została sama z Michałem i wreszcie mieli trochę czasu dla siebie.
Minęły dwa tygodnie i pół . Był to troszkę chłodniejszy dzień tego lata, tak więc z Leną i Madzią wyszłyśmy pograć w kosza na boisku. Spotkałyśmy tam parę naszych znajomych. W pobliżu wraz z nimi był Piotrek, ale nie przejmowałam się nim , postanowiłam wyluzować i pograć normalnie z dziewczynami. W pewnym momencie Piotrek przechodząc obok kosza na który grałyśmy zabrał moją piłkę i dalej poszedł. Zszokowana zaczęłam pytać dziewczyny :
- I co teraz?!
- No to twoja piłka, to idź po nią. - zaproponowała zadowolona Lena.
- Nie ma mowy , nie pójdę za nim!
- Daj spokój, pewnie się droczy , idź po nią.- namawiała mnie dalej Lena.
- Sama nie pójdę. Magda idziesz ze mną! - powiedziałam i zaczęłam szarpiąc się z Madzią iść za nim.
Lenę bawiła zaistniała sytuacja , lecz trochę martwiło ją , że ciągnę ze sobą koleżankę, bo nie tak umawiała się z Piotrkiem. Gdy byłyśmy prawie pod jego klatką, zaczęłam namawiać Madzie by to ona zadzwoniła i powiedziała by oddał piłkę. Wtedy Lena wrzasnęła :
- Klaudia! Co ty odwalasz?!
W tym momencie puściłam ją i spytałam :
- No idę po piłkę ?
- No właśnie idziesz, idziesz sama. - powiedziała stanowczo.
- Tak Klaudia, ja zostanę z Leną, bo on mi twojej piłki nie odda , tylko Tobie na pewno.- wybrnęła nieświadomie z sytuacji Magda.
- Ale... - i tu przerwały obie krzycząc - nie ma żadnego ale !
- Okeeey. - zgodziłam się z grymasem na twarzy.
Dziewczyny poszły sobie na pobliską ławeczkę i powiedziały , że będą tam czekać aż nie wrócę z piłką. Ja weszłam cała zdenerwowana do klatki.
Wtedy usłyszałam jego głos :
- Długo miałem czekać ?
- Nie, ale możesz mi oddać piłkę- odpowiedziałam.
On podszedł do mnie, objął mnie dość mocno i powiedział :
- Oddam, ale najpierw sobie wszystko wyjaśnimy księżniczko..