Tego ranka , gdy ledwo się przebudziłam od razu miałam pukanie do drzwi. Zaskoczona kto o tej godzinie się dobija , zawołałam aby to mama sprawdziła. To była Lenka. Wleciała do mnie do pokoju dość szybko i nie dała mi dojść do słowa , zaczynając :
- Muszę Ci to teraz opowiedzieć !
- Ale moment , hej , może dasz mi się ubrać ? - spytałam lekko zaspana.
- Nie ma czasu ! Musisz go zrozumieć ! - mówiła dalej podekscytowana dziewczyna.
- Ale Lena jest tak wcześnie , dopiero wstałam , nawet nie dałaś mi się ubrać i zjeść śniadania. - powiedziałam z lekkim żalem.
- Hmm, no dobrze masz 10 minut a ja tu czekam. - odpowiedziała radośnie, a ja podążyłam do łazienki by się umyć i ubrać. Mama zrobiła mi śniadanie, tak więc po wyjściu z łazienki mogłam spokojnie zjeść i od razu przy tym wysłuchać przyjaciółkę.
- Tak więc o co chodzi ? - spytałam zaciekawiona.
- No Klaudia nie uwierzysz jak Ci to powiem ! - powiedziała.
- Dobrze, tak więc słucham.
- Jest tak, że Piotrek spotyka się z Olą ... - i tu przerwałam , mówiąc zirytowana - Tak to już wiemy od ponad roku jak dobrze liczę, więc po co drążyć to po tak długim czasie ?
- Oj Klaudia, czy ty zawsze musisz przerywać, dlaczego nie dasz sobie wyjaśnić ? - powiedziała z współczuciem.
- Ponieważ nie rozumiem dlaczego do tego wracam, skoro on wybrał ją, mnie okłamywał i w dodatku tak łatwo przyszło mu zapomnieć, że byłam.- powiedziałam , a przy ostatnich słowach oczy stawały się już szkliste.
- Ej kochana , ale to ty tak to odebrałaś.- powiedziała próbując jakoś pocieszyć.
- A może tak nie jest ?! - zdenerwowałam się , po czym dopowiedziałam - Koniec Lena tej bezsensownej rozmowy, nie chce o nim już słyszeć, proszę wyjdź . - po tych słowach odprowadziłam koleżankę do drzwi bez żadnego ale i wróciłam do pokoju. Czułam się beznadziejnie , że tak potraktowałam swoją bliską przyjaciółkę, lecz rozmowa o Piotrku zbyt bardzo mnie wzburzyła by spokojnie wysłuchać to co miała do powiedzenia. W tym samym czasie Lena spotkała się z Michałem i Piotrem. Opowiedziała im jak zareagowałam oraz że jej przerwałam od razu po pierwszych słowach. Przygnębiony Piotr spytał od razu :
- No i co teraz zrobimy skoro nie chce o mnie słyszeć ?
- A może spotkacie się i sam jej to wyjaśnisz ? - zaproponował Michał.
- Ale przecież ostatnio jak go zobaczyła to od razu uciekła.- powiedziała Lena.
- Więc trzeba zaaranżować im spotkanie. - zdecydował Michał.
- Tak , tylko jak ona się skapnie, że to my ich podstawiliśmy to się na nas wszystkich obrazi- stwierdziła dziewczyna.
- Dajmy jej czasu by ochłonęła - powiedział Piotr.
- Chcesz by znowu spróbowała zapomnieć a potem o sobie jej przypomnisz ? - zaczęła się irytować Lena.
- Nie o to mi chodzi, tylko teraz zbyt impulsywnie reaguje, dlatego odczekajmy z jakiś tydzień lub dwa . - odpowiedział Piotr.
- No ma chłopak racje, to nie jest dużo czasu , a da jej do przemyślenia.- przytaknął Michał.
- Dla mnie to jak wieczność - wymruczał pod nosem Piotr.
- Coś mówiłeś ? - zapytała Lena , która usłyszała ostatnie słowo.
- Nie, nie , zdawało Ci się - odpowiedział z lekkim uśmiechem po czym pożegnał się z nimi i poszedł do domu.
Lena została sama z Michałem i wreszcie mieli trochę czasu dla siebie.
Minęły dwa tygodnie i pół . Był to troszkę chłodniejszy dzień tego lata, tak więc z Leną i Madzią wyszłyśmy pograć w kosza na boisku. Spotkałyśmy tam parę naszych znajomych. W pobliżu wraz z nimi był Piotrek, ale nie przejmowałam się nim , postanowiłam wyluzować i pograć normalnie z dziewczynami. W pewnym momencie Piotrek przechodząc obok kosza na który grałyśmy zabrał moją piłkę i dalej poszedł. Zszokowana zaczęłam pytać dziewczyny :
- I co teraz?!
- No to twoja piłka, to idź po nią. - zaproponowała zadowolona Lena.
- Nie ma mowy , nie pójdę za nim!
- Daj spokój, pewnie się droczy , idź po nią.- namawiała mnie dalej Lena.
- Sama nie pójdę. Magda idziesz ze mną! - powiedziałam i zaczęłam szarpiąc się z Madzią iść za nim.
Lenę bawiła zaistniała sytuacja , lecz trochę martwiło ją , że ciągnę ze sobą koleżankę, bo nie tak umawiała się z Piotrkiem. Gdy byłyśmy prawie pod jego klatką, zaczęłam namawiać Madzie by to ona zadzwoniła i powiedziała by oddał piłkę. Wtedy Lena wrzasnęła :
- Klaudia! Co ty odwalasz?!
W tym momencie puściłam ją i spytałam :
- No idę po piłkę ?
- No właśnie idziesz, idziesz sama. - powiedziała stanowczo.
- Tak Klaudia, ja zostanę z Leną, bo on mi twojej piłki nie odda , tylko Tobie na pewno.- wybrnęła nieświadomie z sytuacji Magda.
- Ale... - i tu przerwały obie krzycząc - nie ma żadnego ale !
- Okeeey. - zgodziłam się z grymasem na twarzy.
Dziewczyny poszły sobie na pobliską ławeczkę i powiedziały , że będą tam czekać aż nie wrócę z piłką. Ja weszłam cała zdenerwowana do klatki.
Wtedy usłyszałam jego głos :
- Długo miałem czekać ?
- Nie, ale możesz mi oddać piłkę- odpowiedziałam.
On podszedł do mnie, objął mnie dość mocno i powiedział :
- Oddam, ale najpierw sobie wszystko wyjaśnimy księżniczko..
czwartek, 30 lipca 2015
poniedziałek, 29 czerwca 2015
ROZDZIAŁ JEDENASTY
To była wtedy Ola pod jego klatką. Czekała cała szczęśliwa, a on przywitał się z nią jakby nigdy nic i poszli do niego. Po tej sytuacji Lena spotkała się ze mną i powiedziała co widziała, że Piotrka nadal coś łączy z tamtą dziewczyną. Emocje wzięły górę i postanowiłam zakończyć tą znajomość, wysyłając mu ostatniego SMS-a o treści " To koniec, więcej się ze mną nie kontaktuj". Dzwonił później jeszcze parę razy, ale ja już nie odbierałam. Tak zakończyło się coś, co dobrze nie zdążyło się rozwinąć. Nie rozmawialiśmy już, nie kontaktowaliśmy, w szkole unikaliśmy. Tak minął rok , zbliżała się szósta klasa. Trochę tęskniłam, lecz już zaczęłam się przyzwyczajać do tego jak jest. Tego roku w wakacje Lena zaprosiła mnie do siebie do domku za miastem. Pojechałyśmy z jej rodzicami na tydzień i postanowiłyśmy odbić ten rok, który nie był zbyt udany , gdyż niestety Lenie również nie udało się podbić serca Michała. Gdy dojechałyśmy na miejsce, na tak zwaną wiochę jak to się śmiała Lenka, pobiegłyśmy od razu do jej pokoju za klimatyzować się. Od razu podekscytowane planowałyśmy od czego zaczniemy dzień. Jako pierwszym punktem było przywitanie się z Leny znajomymi z okolicy , a na wieczór umówiłyśmy się z nimi na zabawę w podchody. Tak , więc , gdy już zrobiło się szaro zaczęliśmy grę. Kiedy ja z Leną byłyśmy schowane i czekałyśmy aż dziewczyny nas znajdą, nagle coś zaczęło szeleszczeć niedaleko w krzakach. Troszkę wystraszone przyglądałyśmy się uważnie co to i poniekąd -" Buu"- wyskoczył wysoki szczupły chłopak śmiejąc się z naszych przerażonych min. Po chwili , gdy ochłonęłyśmy Lena zapytała go:
- Co ty za jeden ?
- Tak w ogóle cześć - powiedział dalej śmiejąc się chłopak.
- No dobrze , cześć cześć, ale kim ty jesteś ? - zapytałam.
- Jestem Daniel , kuzyn Agnieszki - odpowiedział.
Okazało się po prostu , że do naszej znajomej , która się z nami również bawiła , przyjechał starszy kuzyn na parę dni. Lenę bardzo zainteresował trzy lata starszy chłopak. Nie minęło zbyt wiele czasu , gdy znalazły nas w końcu dziewczyny. Agę zaskoczył widok Daniela wraz z nami , ale nie drążyła już tematu przy nas , gdyż zrobiło się dość późno i wszyscy rozeszliśmy się do domu. Rozmawiając przed snem Lena zapytała mnie co sądzę o starszym koledze , natomiast odpowiedziałam jej drocząc się :
- Hmm... No nie jest jakoś atrakcyjny.
- Przecież było za ciemno by to zauważyć ! - zdenerwowała się przyjaciółka.
- No dobrze , przecież wiem. Spodobał Ci się ? - zapytałam z uśmiechem.
- Eeee, no nie ? - zaczęła przeczyć śmiejąc się.
- Dobra dobra, czyli tak , to nawet fajnie.- odpowiedziałam , dopowiadając - w końcu nam obu nie poszczęściło się wcześniej, to dlaczego nie teraz.
- No właśnie. Dobranoc- odpowiedziała obracając się na drugi bok.
Rano wstałyśmy wcześnie i wyruszyłyśmy nad jezioro. Nie było za dużo osób o tej godzinie, a woda jeszcze nie była nagrzana. Rozłożyłyśmy koc i uwaliłyśmy się na niego. Leżałyśmy sobie tak i wygłupiałyśmy , aż słońce zaczęło dość ostro grzać. Gdy było już tak przyjemnie cieplutko poszłyśmy do wody , która nadal była dość lodowata. Pluskałyśmy się beztrosko i długo. Następnego dnia również przyszłyśmy nad jezioro. Tym razem Lena nie miała ochoty się pluskać, tylko opalać , a ja wraz z nią. Nagle przyszli dwaj chłopacy i zaczęli nas wołać abyśmy weszły do wody. Rozbawione pomachałyśmy mu i odpowiedziałyśmy , że może później. Wtedy jeden z nich podbiegł do nas i wziął mnie na ręce i ruszył w stronę wody. Lena pękała ze śmiechu, ale nie długo, bo gdy kolega mnie wrzucił, wtedy zabrał się za nią. Wtedy ja zaczęłam się śmiać. Tak nowi koledzy zmienili nasz dzisiejszy plan. Po chwili kolega , który odważnie nas wrzucił przedstawił się - miał na imię Paweł. Był silny, wysoki , ale bardzo chudy. Zaczepiał nas obie, lecz większe zainteresowanie jednak okazywał mnie. Lenie to było obojętne , gdyż już miała "swojego" Daniela na oku. Po miłej zabawie wróciłyśmy do domku coś zjeść. Wieczorem z Agą spotkałyśmy się u Pameli. Siedziałyśmy same , gdyż jej rodzice robili sobie grilla z rodzicami Leny u niej na tarasie. Słuchałyśmy głośno muzyki, śmiałyśmy i wygłupiałyśmy. W pewnym momencie Lena spytała Agę gdzie ma Daniela, a ona odpowiedziała jej:
- W domu siedzi , a dlaczego pytasz?
- Mogłaś go wziąć ze sobą.- zaproponowała Lena nieśmiało.
- Przecież to babski wieczór. - zaśmiała się Aga.
- Niby tak , ale wiesz było by zabawniej z nim. - powiedziała próbując ją przekonać by go zaprosiła.
-Aaaa , już rozumiem ! - wykrzyknęła z uśmiechem koleżanka.
- Cooo? - zdziwiła się Lenka.
- On ci się spodobał. - odpowiedziała śmiejąc się delikatnie Aga.
- No dobra tak, to co ? Zaprosisz go? - pytała dalej.
-Okey mogę po niego pójść. - powiedziała i wyszła.
Wyszłyśmy wszystkie przed domek aby zobaczyć , czy Aga wróci z Danielem, ale zobaczyłyśmy tylko ich kłótnie. Daniel biegał sobie wokół domku i nie miał zamiaru spędzać z nami czasu. Tak więc Aga wróciła bez niego. Nie wracałyśmy już z powrotem do środka, zostałyśmy na zewnątrz i patrzyłyśmy w gwiazdy rozmarzając. Lenie było troszkę przykro , ale w sumie nie było co się nastawiać na kolegę, gdyż nie wiadomo czy jeszcze przyjedzie do Agi kiedyś na wakacje akurat jak będzie ona. Było widać, że Pameli też było smutno , że Daniel nas znieważył. Za to ja patrząc w gwiazdy przypomniałam sobie o Piotrku , przez co moja mina również nie była już taka uśmiechnięta. Tego wieczoru z powodu przygnębienia rozeszłyśmy się szybko do domu. Jeszcze przed snem troszkę sobie smutniałyśmy z Leną. Rano obudziłyśmy się z lepszym nastrojem, gdyż Lena miała SMS-a od Michała , którego treść zawierała : " Heej, jak mijają Ci wakacje? Miałabyś ochotę się spotkać?" . Taka wiadomość od razu wprawiła przyjaciółką w świetny humor, a mnie wraz z nią. Lena od razu mu odpisała " Cześć. Dziękuję, że pytasz. Wszystko w porządku i z wielką chęcią się z Tobą spotkam." Od razu pobiegła do rodziców prosić byśmy następnego dnia wrócili do miasta. Całe szczęście się zgodzili. Postanowiłyśmy , więc pójść jeszcze nad jezioro w ten ostatni dzień. Gdy tam zaszłyśmy zauważyłyśmy , że psotni koledzy już tam są. Paweł gdy nas ujrzał zaczął krzyczeć :
- Dziewczyny dzisiaj same wchodzicie czy znowu pomóc?
- Nie trzeba, damy radę. - odpowiedziała Lena.
Wyszłyśmy na pomost i zaczęłyśmy się sprzeczać, która ma pierwsza wejść. Jednak gdy kolega zaczął się zbliżać, ja postanowiłam wskoczyć , by mieć to z głowy. Lena jednak została i się śmiała, że już w wodzie. Podczas , gdy się tak ze mnie śmiała, nie zauważyła jak Paweł podszedł ją od tyłu i wskoczył wraz nią do wody. Wtedy to mnie było do śmiechu. Po jakimś czasie wygłupów w wodzie z kolegami , Paweł zaczął już mnie irytować swoją nachalnością i zaczęłam się z nim kłócić. Z tego wszystkiego wynikło na koniec , że kolega wrócił ze swoim przyjacielem Łukaszem na pomost i nie chcieli się już do nas odzywać. Za to ja z Leną wymyśliłyśmy by ich pozaczepiać w takim razie i zaczęłyśmy zbierać kamyki z dna jeziora i rzucać nimi w nich. Paweł zdenerwowany wskoczył do nas do wody i zaczął się z nami szarpać. Skończyło się tak , że się rozeszliśmy na koce, a pokrótce wróciłyśmy do domu. W środę byłyśmy z powrotem tak jak chciałyśmy. Lena od razu zadzwoniła do Michała by umówić się na wspólne wyjście. Jeszcze tego samego poszłyśmy spotkać się z Michałem, ale gdy zobaczyłam z nim Piotrka od razu się wycofałam i wróciłam do domu. Lena została z nimi. Wieczorem zadzwoniła do mnie :
- Heej, szkoda , że od razu sobie poszłaś.
- No hej, no wiesz dlaczego. - odpowiedziałam.
- Wiem, ale gdybyś została wszystko byś zrozumiała.
- Po takim czasie nie ma co już wyjaśniać i rozumieć.- oburzyłam się.
- Oj Klaudia spotkajmy się jutro to Ci wszystko opowiem.- zaproponowała.
- Dobrze niech Ci będzie.- zakończyłam rozmowę.
-Aaaa , już rozumiem ! - wykrzyknęła z uśmiechem koleżanka.
- Cooo? - zdziwiła się Lenka.
- On ci się spodobał. - odpowiedziała śmiejąc się delikatnie Aga.
- No dobra tak, to co ? Zaprosisz go? - pytała dalej.
-Okey mogę po niego pójść. - powiedziała i wyszła.
Wyszłyśmy wszystkie przed domek aby zobaczyć , czy Aga wróci z Danielem, ale zobaczyłyśmy tylko ich kłótnie. Daniel biegał sobie wokół domku i nie miał zamiaru spędzać z nami czasu. Tak więc Aga wróciła bez niego. Nie wracałyśmy już z powrotem do środka, zostałyśmy na zewnątrz i patrzyłyśmy w gwiazdy rozmarzając. Lenie było troszkę przykro , ale w sumie nie było co się nastawiać na kolegę, gdyż nie wiadomo czy jeszcze przyjedzie do Agi kiedyś na wakacje akurat jak będzie ona. Było widać, że Pameli też było smutno , że Daniel nas znieważył. Za to ja patrząc w gwiazdy przypomniałam sobie o Piotrku , przez co moja mina również nie była już taka uśmiechnięta. Tego wieczoru z powodu przygnębienia rozeszłyśmy się szybko do domu. Jeszcze przed snem troszkę sobie smutniałyśmy z Leną. Rano obudziłyśmy się z lepszym nastrojem, gdyż Lena miała SMS-a od Michała , którego treść zawierała : " Heej, jak mijają Ci wakacje? Miałabyś ochotę się spotkać?" . Taka wiadomość od razu wprawiła przyjaciółką w świetny humor, a mnie wraz z nią. Lena od razu mu odpisała " Cześć. Dziękuję, że pytasz. Wszystko w porządku i z wielką chęcią się z Tobą spotkam." Od razu pobiegła do rodziców prosić byśmy następnego dnia wrócili do miasta. Całe szczęście się zgodzili. Postanowiłyśmy , więc pójść jeszcze nad jezioro w ten ostatni dzień. Gdy tam zaszłyśmy zauważyłyśmy , że psotni koledzy już tam są. Paweł gdy nas ujrzał zaczął krzyczeć :
- Dziewczyny dzisiaj same wchodzicie czy znowu pomóc?
- Nie trzeba, damy radę. - odpowiedziała Lena.
Wyszłyśmy na pomost i zaczęłyśmy się sprzeczać, która ma pierwsza wejść. Jednak gdy kolega zaczął się zbliżać, ja postanowiłam wskoczyć , by mieć to z głowy. Lena jednak została i się śmiała, że już w wodzie. Podczas , gdy się tak ze mnie śmiała, nie zauważyła jak Paweł podszedł ją od tyłu i wskoczył wraz nią do wody. Wtedy to mnie było do śmiechu. Po jakimś czasie wygłupów w wodzie z kolegami , Paweł zaczął już mnie irytować swoją nachalnością i zaczęłam się z nim kłócić. Z tego wszystkiego wynikło na koniec , że kolega wrócił ze swoim przyjacielem Łukaszem na pomost i nie chcieli się już do nas odzywać. Za to ja z Leną wymyśliłyśmy by ich pozaczepiać w takim razie i zaczęłyśmy zbierać kamyki z dna jeziora i rzucać nimi w nich. Paweł zdenerwowany wskoczył do nas do wody i zaczął się z nami szarpać. Skończyło się tak , że się rozeszliśmy na koce, a pokrótce wróciłyśmy do domu. W środę byłyśmy z powrotem tak jak chciałyśmy. Lena od razu zadzwoniła do Michała by umówić się na wspólne wyjście. Jeszcze tego samego poszłyśmy spotkać się z Michałem, ale gdy zobaczyłam z nim Piotrka od razu się wycofałam i wróciłam do domu. Lena została z nimi. Wieczorem zadzwoniła do mnie :
- Heej, szkoda , że od razu sobie poszłaś.
- No hej, no wiesz dlaczego. - odpowiedziałam.
- Wiem, ale gdybyś została wszystko byś zrozumiała.
- Po takim czasie nie ma co już wyjaśniać i rozumieć.- oburzyłam się.
- Oj Klaudia spotkajmy się jutro to Ci wszystko opowiem.- zaproponowała.
- Dobrze niech Ci będzie.- zakończyłam rozmowę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)