wtorek, 15 lipca 2014

ROZDZIAŁ DZIESIĄTY

W piątek rano byłam strasznie zaspana i wcale nie miałam ochoty wstawać. Obawiałam się , że Piotrek znowu będzie miał jakieś wytłumaczenie aby tylko ze mną nie rozmawiać. Lecz chcąc nie chcąc musiałam wstać i się wyszykować do szkoły. Wędrując do szkoły z dziewczynami, Lena patrząc na mnie z głupim uśmiechem powiedziała :
- A może nie miałabyś ochoty zakraść się po Piotrka przed szkołą ?
- Nie, nie mam. - odpowiedziałam.
Wtedy wtrąciła się Madzia i spytała :
- Ejjj ja znowu nie w temacie ? O co tym razem chodzi ?
- Nadal jakby o "chorobę " Piotrusia. - powiedziała Lenka.
- Aaa.. A co on taki chory ? - pytała dalej zdziwiona koleżanka.
- Podejrzewamy , że mnie unika. - powiedziałam , dodając - tylko nie wiem dlaczego...
- Hmm, a może nie ma czym się tak przejmować ? - spytała Magda.
- Co masz na myśli ? - zapytała Lena.
- Może to był tylko młodzieńczy wybryk , to tylko facet - powiedziała, ciągnąc dalej - w dodatku w tym wieku może mu odwaliło przez hormony , a teraz mu głupio ?
- Emmm.. Może być w tym ziarnko prawdy. - Przytaknęła Lena.
Ja już nie miałam ochoty się wypowiadać na ten temat. W szkole byłam lekko przygnębiona i znowu nie mogłam skupić się na lekcji. Na szczęście nic szczególnego nie mieliśmy tego dnia . Oczywiście znowu nie mogłam znaleźć Piotrka w szkole. Po lekcjach , gdy wyszłam z budynku zobaczyłam go przed wejściem .
Czekał na mnie, a kiedy podeszłam przywitał się i powiedział :
- Cześć skarbie.
- No heej. - odpowiedziałam i od razu spytałam - Ty byłeś w szkole ?
- Nie , ponieważ źle się czułam, ale już jest lepiej i postanowiłem po Ciebie podejść - odpowiedział przytulając mnie przy tym.
Czułam się trochę nieswojo , gdyż nadal nie rozumiałam całej sytuacji sprzed dwóch dni. Zrobiło się dość ciepło, a był już to koniec maja. Postanowiłam , że zdejmę bluzę i spytałam Piotrka :
- A tobie nie jest gorąco ?
- Niee. - odparł.
- A no dobrze, skoro tak .- powiedziałam uśmiechając się do niego.
Ale to nie był koniec rozmowy przede mną był najtrudniejszy moment, powrót do rozmowy z dnia poprzedniego.
- Piotruś ... - zaczęłam niechętnie.
-Tak kochanie ? - zapytał.
- Powiesz mi prawdę o wczorajszej akcji z toaletą ?
- Ale tutaj nie ma nic do mówienia więcej, przecież źle się czułem, wiesz o tym. - dalej trzymał się swojej wersji.
- Pysiuu, czemu tak się wypierasz ? Twój kolega wydał Cię , że się chowałeś. - drążyłam temat dalej.
- Co ty Seby słuchasz ? Daj spokój. - odparł.
- Skąd wiedziałeś , że od Seby ? Czyli jednak miał rację ? - pytałam czując , że może się przyzna.
- Nie, po prostu nikt inny by Ci nie naopowiadał takich bzdur . Skończmy ten temat, bo nie chcę się kłócić.- zakończył rozmowę całując mnie czule.
Byłam przekonana, że coś ukrywa. Lecz nie byłam w stanie męczyć  go już dalej pytaniami i wtedy przypomniało mi się , że miałam go poprosić o numer Michała.
- Misiu , a podałbyś mi może numer do Michała ? - zapytałam nieśmiało.
- Michała ? A po co Ci ? - zaskoczony zapytał.
- Dla Lenki , to byś dał ?
- No okey, masz spisz sobie .- powiedział dając mi swój telefon.
- Dziękuję - odparłam oddając mu telefon a jednocześnie dając buziaka.
Piotr poszedł mnie odprowadzić i pod moją klatką pożegnał się ze mną. Ja poszłam do domu , gdzie zjadłam pyszną zupę pomidorową , a następnie zadzwoniłam do Leny :
- Hej kochana , masz czas teraz ?
- Pewnie a co ? - odpowiedziała przyjaciółka.
- Chciałam się spotkać.
- Spoko, to wpadniesz do mnie ? Bo akurat teraz jestem sama w domu. - spytała.
- Okey, zaraz się widzimy. - zakończyłam.
Od razu poleciałam do przyjaciółki , która uszykowała owocowe lody na moje przyjście. Po skonsumowaniu lodów od razu Lena zapytała :
- No i w końcu Piotrek Ci coś powiedział ?
- Trzymał się swojej wersji , że źle się czuł. - odpowiedziałam poirytowana.
- Ehh.. Wiesz , że w takim wypadku nie mamy wyjścia ?
- Co masz na myśli ? - spytałam zaciekawiona tym co kombinuje przyjaciółka.
- Nie pozostaje nam nic innego jak śledzenie go. - powiedziała poważnym głosem.
- Oszalałaś ?! To już jest przesada...
- Nie Klaudia. On nam nie daje wyjścia... - mówiła Lena próbując mnie na mówić - W końcu chcesz się dowiedzieć o co chodzi, prawda ?
- Hmmm... Okey , masz rację. - zgodziłam twierdząc , że to może nie być głupi pomysł.
- To co od jutra zaczynamy ? - spytała podekscytowana .
- Tak . - odparłam . Po skończonej rozmowie włączyłyśmy sobie dobry film.
 Następnego dnia próbowałyśmy już nasz plan wcielić w życie. Zadzwoniłam rano po 9 do Piotrka aby się z nim spotkać i na szczęście odebrał :
- No cześć kochanie , co chcesz tak wcześnie ? - spytał .
- Misiu nie miałbyś czasem teraz ochoty się spotkać ?
- Em, no w sumie mógłbym teraz... Wiesz to dobry pomysł , to gdzie się zaraz spotykamy? - Szybko się zgodził.
- Taak ? O to wspaniale, możemy w parku za 10 minut ? - odpowiedziałam zaskoczona.
- Super. Do zobaczenia skarbie - zakończył rozmowe.
Ja w tym czasie już tam byłam i ustalałam z Leną plan. W czasie kiedy on miał przyjść Lena miała się schować i nas obserwować , a po spotkaniu , gdy już mnie odprowadzi , miała go śledzić aż do domu i sprawdzać czy z kimś się kontaktuje. Stwierdziłyśmy, że na początek to dobry pomysł. Więc kiedy już przybył byłyśmy już gotowe. Podszedł i zdziwiony się przywitał, po czym dodał :
- Myślałem , że zdążę przed Tobą tu być, a ty już tu .. hehe...
- Bardzo się stęskniłam dlatego - odpowiedziałam dając mu buziaka w usta.
- Mmm mój skarrrb - powiedział i na to już nie zdążyłam mu odpowiedzieć, gdyż zaczęliśmy się całować.
Nagle zaczął dzwonić Piotrkowi telefon , więc zaprzestaliśmy naszym słodkim pocałunkom. Spojrzał i schował do kieszeni z powrotem komórkę. Zdziwiona spytałam :
- Nie odbierzesz ?
- To nic ważnego. Na czym skończyliśmy ? - spytał.
- Okey, kochanie a będziesz miał później też czas aby się spotkać ? - od razu zapytałam.
- Wybacz , ale niestety nie... - odparł.
- Dlaczego misiu?? - zaczęłam wypytywać.
- Ehm. Bo przyjeżdża do mnie kuzynka. - odpowiedział.
- O , a nie możesz wyjść z kuzynką ? Bym już kogoś poznała z twojej rodziny .- powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Wiesz , ale ona nie będzie chciała wyjść, lepiej nie. Innym razem skarbie. - Powiedział całując mnie w czółko.
- Doobrze. - odparłam wzdychając , a w tym czasie znowu zaczął dzwonić mu telefon. - A może to jednak coś ważnego ? Odbierz lepiej.
- Nie, nie. To nic ważnego, ale niestety będę musiał zaraz iść do domu , więc chodź odprowadzę Cię. - powiedział zdenerwowany i zaczęliśmy iść w stronę mojego domu. Szliśmy w ciszy za rękę . Zastanawiało mnie tylko kto do niego dzwonił i dlaczego nie chciał odebrać. Jak już mnie odprowadził szybko się pożegnał buziakiem w policzek i odszedł. Ja poszłam do domu i czekałam na telefon od Leny. W tym czasie Lenka już go śledziła. Poszedł w stronę biedronki i znowu zadzwonił mu telefon. Teraz , gdy był już sam odebrał :
- Tak tato? Tylko wyszedłem do sklepu. Tak. Nie, nie spotkałem się z Klaudią. Tak, zrobiłem jak mi kazałeś. No zaraz wracam.
Ta rozmowa była szokiem dla Leny, od razu nachodziło ją jedno pytanie, dlaczego okłamuje ojca. Gdy wszedł do biedronki , Lena czekała pod sklepem. A kiedy tylko wyszedł udawała , że ogląda tablice z nowościami w sklepie. Piotr nie zdawał sobie sprawy , że ktoś go śledzi . Poszedł do domu jakby nigdy nic. Ale kiedy Lena szła nadal zanim i już zamierzała do mnie dzwonić, wtedy zobaczyła ją pod jego klatką...